Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Niech pan profesor daruje... Może ja nie powinnam tak do pana się zwracać. Siedział jeszcze przez chwilę. Zegar zaczął wybijać dziesiątą. Na korytarzu usłyszał głosy. Dziennikarz w drzwiach.
- Gutten Tag, Herr Dozent...
- GuttenTag, Herr Doktor... "Czuje się tu jak u siebie". Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się.
- Ja przepraszam... ale ja jeszcze na plebanii powinienem był zapytać, dokąd pan docent chciałby pojechać...
Uśmiechnie się Hans do swoich myśli, dłońmi wyrazi zakłopotanie.
- Herr Doktor... Zdaję się na pańskie przewodnictwo... zamknę oczy
Niech pan profesor daruje... Może ja nie powinnam tak do pana się zwracać. Siedział jeszcze przez chwilę. Zegar zaczął wybijać dziesiątą. Na korytarzu usłyszał głosy. Dziennikarz w drzwiach. <br>- Gutten Tag, Herr Dozent... <br>- GuttenTag, Herr Doktor... "Czuje się tu jak u siebie". Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się. <br>- Ja przepraszam... ale ja jeszcze na plebanii powinienem był zapytać, dokąd pan docent chciałby pojechać... <br>Uśmiechnie się Hans do swoich myśli, dłońmi wyrazi zakłopotanie. <br>- Herr Doktor... Zdaję się na pańskie przewodnictwo... zamknę oczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego