Was razem na sali, po zgaśnięciu światła, nie boję się.<br>I tylko nie wiem, co mam zrobić, kiedy dostaję list ze Szczecina od jakiejś dziewczyny: "Nie kupiłam sobie nowych butów na zimę, żebyśmy tylko mogły z mamą Panią znów zobaczyć". Co mam zrobić? Przyjechać sama? Bez obsługi, bez dekoracji, bez świateł? Grać byle gdzie, żeby było taniej? To absurd! Co mamy wszyscy robić? Bo myślę, że wielu moich kolegów jest w takiej samej sytuacji.<br>"Kobietę zawiedzioną" zagrałam w Toruniu po raz setny. Z doświadczenia wiem, że kiedy przekraczam tę zaczarowaną liczbę spektakli, powinnam zacząć myśleć o czymś nowym, dzięki czemu mogłabym