Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
że wszystko jest w porządku. Corsi przez moment nie mógł mieć co do tego wątpliwości. Ale oczywiście, że był zaskoczony.
Incydent był wyczerpany. Znowu przy stole zapanował beztroski zgiełk. Siedziałem zwrócony twarzą do wielkiego okna, zajmującego Połowę ściany. Spoglądając w nie widziało się morze, a raczej nieprzebraną ilość drgających, ostro świecących łusek, tak że trzeba było odwracać oczy. Po tej samej stronie co ja siedziała Sandra Wieśniewiczowa. Dzielił nas młodszy z Włochów. Wieśniewiczowa od czasu do czasu przechylała się i przesyłała mi uśmiech albo zwracała się z jakimś zdawkowym Pytaniem, na przykład:
- Mówił mi ojciec, że mieszka pan w pensjonacie pani
że wszystko jest w porządku. Corsi przez moment nie mógł mieć co do tego wątpliwości. Ale oczywiście, że był zaskoczony.<br>Incydent był wyczerpany. Znowu przy stole zapanował beztroski zgiełk. Siedziałem zwrócony twarzą do wielkiego &lt;page nr=51&gt; okna, zajmującego Połowę ściany. Spoglądając w nie widziało się morze, a raczej nieprzebraną ilość drgających, ostro świecących łusek, tak że trzeba było odwracać oczy. Po tej samej stronie co ja siedziała Sandra Wieśniewiczowa. Dzielił nas młodszy z Włochów. Wieśniewiczowa od czasu do czasu przechylała się i przesyłała mi uśmiech albo zwracała się z jakimś zdawkowym Pytaniem, na przykład:<br>- Mówił mi ojciec, że mieszka pan w pensjonacie pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego