się można.<br>- Jeśli coś cię gryzie, po prostu powiedz.<br>Leży przy mnie jego chude, nieestetyczne ciało, które pieszczę opuszkami palców, które kocha mnie lirycznie i cierpiętniczo każdą swoją komórką, które pieszczę dłońmi i ustami, a ono jest wtedy instrumentem i ja na nim gram; struny nerwów dźwięczą hymnem do świętej, świętej Milenki Hrabicz, i ta muzyka jest dobra jak trzecia, czwarta, piąta setka ruskiej wódki z barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które