Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1954
po pewnym czasie kol. Komorowski zbratał się z chuliganami, pracę swoją zaniedbywał, rozpił się. Zaczęłam jeździć do Koszalina, do Wojewódzkiego i Powiatowego Zarządu ZMP, prosząc, by przyjechali i pomogli, bo to, cośmy zrobili, już się zupełnie rozleciało.
Obiecywali, ale nie dotrzymali".
Z dalszych słów listu Czytelniczki Barbary Drolińskiej wynika, że świetlica, która tak dobrze wystartowała - przestała istnieć. Został po niej tylko lokal, w którym od czasu do czasu wyświetla się filmy. Młodzież wobec braku rozrywki wolny czas zaczęła spędzać przy kieliszku. Gzy taki stan rzeczy komuś specjalnie dogadza? Nie, takich nie ma. Ale czy taki stan kogoś specjalnie gnębi? Takich, niestety
po pewnym czasie kol. Komorowski zbratał się z chuliganami, pracę swoją zaniedbywał, rozpił się. Zaczęłam jeździć do Koszalina, do Wojewódzkiego i Powiatowego Zarządu ZMP, prosząc, by przyjechali i pomogli, bo to, cośmy zrobili, już się zupełnie rozleciało. <br>&lt;tit1&gt;Obiecywali, ale nie dotrzymali".&lt;/tit1&gt;<br>Z dalszych słów listu Czytelniczki Barbary Drolińskiej wynika, że świetlica, która tak dobrze wystartowała - przestała istnieć. Został po niej tylko lokal, w którym od czasu do czasu wyświetla się filmy. Młodzież wobec braku rozrywki wolny czas zaczęła spędzać przy kieliszku. Gzy taki stan rzeczy komuś specjalnie dogadza? Nie, takich nie ma. Ale czy taki stan kogoś specjalnie gnębi? Takich, niestety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego