Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
braciach Cassini... Zachciało się nam na szlak, na swobodę, na grasantkę! Co to, rzekliśmy sobie, tylko za to, że nas tutaj dwa razy w dzień karmią, to mamy jakimś wstręciuchom na zawołanie dupy dawać...
- Powściągnij słownictwo, Angouleme. Wiesz, co za dużo, to niezdrowo.
Dziewczyna charknęła przeciągle, splunęła w ognisko.
- Aleś świętoszek! Dobra, do rzeczy przejdę, bo mi się gadać nie chce. W przytułkowej kuchni znalazły się noże, wystarczyło je dobrze na kamieniu wyostrzyć i na pasku wywecować. Z toczonych nóg od dębowego krzesła wyszły piękne pały. Potrzebne były tylko konie i pieniądze, więc zaczekaliśmy na przyjazd dwóch zbereźników, stałych bywalców, staruchów
braciach Cassini... Zachciało się nam na szlak, na swobodę, na grasantkę! Co to, rzekliśmy sobie, tylko za to, że nas tutaj dwa razy w dzień karmią, to mamy jakimś wstręciuchom na zawołanie dupy dawać...<br>- Powściągnij słownictwo, Angouleme. Wiesz, co za dużo, to niezdrowo.<br>Dziewczyna charknęła przeciągle, splunęła w ognisko.<br>- Aleś świętoszek! Dobra, do rzeczy przejdę, bo mi się gadać nie chce. W przytułkowej kuchni znalazły się noże, wystarczyło je dobrze na kamieniu wyostrzyć i na pasku wywecować. Z toczonych nóg od dębowego krzesła wyszły piękne pały. Potrzebne były tylko konie i pieniądze, więc zaczekaliśmy na przyjazd dwóch zbereźników, stałych bywalców, staruchów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego