Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
wściekłości krokiem ruszyła w stronę ulicy.
Stał jeszcze przez chwilę, ignorując pytające spojrzenia policjantów, a potem powlókł się jej śladem.
Rozdział 5
Imponujących rozmiarów stół wykorzystano w znikomym procencie. Na honorowym miejscu, pod zdobiącym ścianę orłem, leżała samotna teczka na dokumenty. Jej właściciel stał pod oknem, wpatrzony w korony obsypanych świeżą zielenią drzew. Miał czterdzieści kilka lat, ale dzięki szczupłej sylwetce i krótko obciętym włosom wyglądał młodziej. Był ubrany w garnitur, którego klasy Kiernacki nie potrafił ocenić, ale wiedział, że nie kupiono go na wyprzedaży. Ludzie z pierwszych stron gazet nie noszą byle czego.
Czterdziestolatek siedzący w cieniu palmy też nie
wściekłości krokiem ruszyła w stronę ulicy.<br>Stał jeszcze przez chwilę, ignorując pytające spojrzenia policjantów, a potem powlókł się jej śladem.<br>Rozdział 5<br>Imponujących rozmiarów stół wykorzystano w znikomym procencie. Na honorowym miejscu, pod zdobiącym ścianę orłem, leżała samotna teczka na dokumenty. Jej właściciel stał pod oknem, wpatrzony w korony obsypanych świeżą zielenią drzew. Miał czterdzieści kilka lat, ale dzięki szczupłej sylwetce i krótko obciętym włosom wyglądał młodziej. Był ubrany w garnitur, którego klasy Kiernacki nie potrafił ocenić, ale wiedział, że nie kupiono go na wyprzedaży. Ludzie z pierwszych stron gazet nie noszą byle czego.<br>Czterdziestolatek siedzący w cieniu palmy też nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego