się, że wychodząc nocą z karczmy, z potańcówki na wyskubku lub od sąsiada i przemykając się między zochabami, przeskakując przez wiklinowe opłotki, czując ostry zapach końskiego nawozu, gorąc idący z uchylonych stajni, czekałem w pobliskim sadzie z ręką na spluwie rozpychającej kieszeń.<br> Dopiero gdy mróz szczypał mi policzki, a śnieg sypał się za kołnierz, kroczek po kroczku odchodziłem do domu.<br> <page nr=20><br> Ale i tak nie byłem pewien, czy akurat w tym momencie Jasiek nie wyprowadza z którejś z uchylonych stajni kasztanka z białą gwiazdą na czole, nie wynosi spitego gorzałką prosiaka, nie ściąga pierzyn z żerdzi czy też ślepych kur z chlewika