W Indiach nędzarzy nie brak.<br>- A właśnie, nędzarzy... Za słabi, żeby unieść nie tylko karabin, ale i kamień. Dumni są z własnej bezsiły. Pomyśl, nas jest czterysta milionów, mrowie, podbijano nas, a myśmy zdobywców wchłaniali i dalej zostawali sobą. Nie, tu będzie długo jeszcze spokój...<br>Z parku dolatywało trzaskanie rakiet, sypały festonami iskier pękające pociski. Gwizd wzlatujących fajerwerków drażnił Istvana, przypominał wojnę.<br>- Chodźmy - zaproponował, odstawiając kieliszek - warto przyjrzeć się iluminacji.<br>- Zostaw mnie w spokoju - opędzał się radża - idź sam. Ja dokładnie wiem, co tam pokażą, podpisywałem rachunek.<br>Siedział z głową wspartą na dłoni, z obu kolanami wciągniętymi na fotel, przypominał rozpieszczonego