początek akcji.<br>Było, jak podejrzewał.<br>Po chwili, jak jeden mąż (choć nie patrzyli na siebie) sięgnęli pod klapy płaszczy i wydobyli stąmtąd wiszące na krótkich paskach blaszane złotawe krążki, które jak górskie odznaki ozdobiły im piersi, i stanąwszy w rozkroku nad siedzącymi tuż przy nich, wyrzekli równocześnie sakramentalną formułkę:<br>- Prosz-sz-szę bilety do kontroli.<br>Zdawałoby się, że po tym mógłby się już odprężyć. W końcu całe napięcie zostało rozładowane: wyczuł ich; odgadł; ma nosa. - Tymczasem, nic podobnego. Był dalej podminowany i dalej, nierozumnie, folgował złym emocjom.<br>- Żeby taki paskudziarz, co wszystkie grzechy świata ma wypisane na twarzy, mógł żądać czegoś