Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 02/03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
nogą w górze. W takiej pozycji mogłem tylko czytać. Dwa razy w tygodniu miałem pewne urozmaicenie, ponieważ jeździłem na masaże - żartował "Łapa", który intensywniejsze treningi będzie mógł podjąć dopiero podczas letnich przygotowań do rundy jesiennej.
Na koniec rozmowy piłkarz nie dziękuje za życzenia powrotu do zdrowia. - Nie chcę zapeszać - tłumaczy.
sza


Polifonia głosów i świateł

Proza Brunona Schulza nie jest łatwym materiałem dla teatru. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że trudno o bardziej nieteatralne teksty niż "Sanatorium Pod Klepsydrą" czy "Sklepy cynamonowe". A jednak zarówno reżyserów, jak aktorów Schulz przyciąga z siłą magnesu. Dla większości jest to krok samobójczy - powstają
nogą w górze. W takiej pozycji mogłem tylko czytać. Dwa razy w tygodniu miałem pewne urozmaicenie, ponieważ jeździłem na masaże&lt;/&gt; - żartował "Łapa", który intensywniejsze treningi będzie mógł podjąć dopiero podczas letnich przygotowań do rundy jesiennej.<br>Na koniec rozmowy piłkarz nie dziękuje za życzenia powrotu do zdrowia. &lt;q&gt;- Nie chcę zapeszać&lt;/&gt; - tłumaczy.<br>&lt;au&gt;sza &lt;/&gt;&lt;/&gt;<br> <br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;<br>&lt;tit&gt;Polifonia głosów i świateł&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Proza Brunona Schulza nie jest łatwym materiałem dla teatru. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że trudno o bardziej nieteatralne teksty niż "Sanatorium Pod Klepsydrą" czy "Sklepy cynamonowe". A jednak zarówno reżyserów, jak aktorów Schulz przyciąga z siłą magnesu. Dla większości jest to krok samobójczy - powstają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego