był wspaniały. Wysoki, posągowy, jego przenikliwe oczy miały czystość i moc brylantu. Patrzył na świat samym światłem. Jego asyryjska broda dostojnego proroka urzekała. Wrzosów okradziono z ludzi, zrabowano pejsy, brody, białe skarpety chasydów, peruki kobiet, jazgot dzieciaków, migot menory, korzenne aromaty, słodziutkie ciasteczka, migdałowe oczy panien, sklepiki zamknięte w czas szabatu, dęcia w szofar na Rosz-Haszanę.<br>Z zamyślenia wyrwał Jassmonta warkot motocykla. Od strony byłego nadleśnictwa, gdzie obecnie mieścił się posterunek żandarmerii, wyjechało dwóch Niemców. Na zündappie, z Norymbergi. W długich podgumowanych płaszczach, na piersiach dyndały blachy. Pod płaskimi hełmami nieme maski. Jassmont cofnął się pod płot, przeczekał, aż motocykl