zdrowia ziemią nieznaną. W dalszym ciągu jedyne, co proponuje się pacjentom, to straszaki w postaci esperalu, anticolu czy innego disulfiramu. Mnie również nie ominęło to przykre doświadczenie. Zastrzyki, od których miałem umrzeć, jeżeli wypiję, pozwoliły nie pić przez miesiąc, oczywiście tylko ze strachu. Następne zapiłem już z premedytacją, kładąc na szalę swoje życie. Wtedy jeszcze nie przestałem wierzyć w brednie typu "wszywka będzie lepsza". Zgodziłem się na esperal z nadzieją, że może to oduczy mnie od picia. Zapiłem po czterech miesiącach.</><br><who3>Anka: Wszyscy, którzy mieli okazję porównać farmakologiczne odstraszanie z innymi metodami leczenia, zgodnie twierdzą, że strach nie daje wystarczającej siły