nie odpowiedział, fotel obok mnie był pusty, wszyscy wokoło mnie pozrywali się z miejsce. - Co się stało, dlaczego ciemno?! - Ktoś krzyknął. Lecz już nie było ciemno, ponieważ nagle nad samymi naszymi głowami w kamerze operatora filmowego wybuchnął płomień i po chwili już cała ściana byla w ogniu. Krzyknęłam i zaczęlam szamotać się pomiędzy krzesłami. Ktoś mnie pchnął z całej siły i pośliznął się obok, wiedziałam, że to kobieta. Zdaje mi się, że wołałam Widmara, ale nie rozróżniałam ani postaci, ani twarzy. Wszystko się pokręciło, tam były męskie ręce, a tam kobiece nogi, ktoś przerzucił przeze mnie płaszcz. aż zachwiałam się i upadłam