Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
udało. - Na twoim miejscu ubrałabym się w tę sukienkę, którą właśnie odłożyłaś. W brązie jest ci wyjątkowo ładnie.
- Nie jesteś, mamo, na moim miejscu! - ostro odpowiedziała Iw. - Dzisiaj muszę wyglądać wyjątkowo elegancko, a jednocześnie prowokująco, rozumiesz?
- Rozumiem.
- Właśnie, zatem jeżeli chcesz mi doradzić, to mądrze.
- Miałam jak najlepsze zamiary.
Iw szamotała się z zieloną, lśniącą srebrzyście spódnicą.
- Utyłam! To nie chce na mnie wejść! - krzyknęła z rozpaczą. - Pomóż mi.
Po chwili biegła jak szalona na spotkanie.
- Czy wierzy pan w karty? - Julia starała się mówić po francusku jak najlepiej, a ponieważ w ostatnich latach nie zdarzało się to często, więc wypowiadała słowa
udało. - Na twoim miejscu ubrałabym się w tę sukienkę, którą właśnie odłożyłaś. W brązie jest ci wyjątkowo ładnie.<br> - Nie jesteś, mamo, na moim miejscu! - ostro odpowiedziała Iw. - Dzisiaj muszę wyglądać wyjątkowo elegancko, a jednocześnie prowokująco, rozumiesz?<br> - Rozumiem.<br> - Właśnie, zatem jeżeli chcesz mi doradzić, to mądrze.<br> - Miałam jak najlepsze zamiary.<br> Iw szamotała się z zieloną, lśniącą srebrzyście spódnicą.<br>- Utyłam! To nie chce na mnie wejść! - krzyknęła z rozpaczą. - Pomóż mi.<br> Po chwili biegła jak szalona na spotkanie.<br> - Czy wierzy pan w karty? - Julia starała się mówić po francusku jak najlepiej, a ponieważ w ostatnich latach nie zdarzało się to często, więc wypowiadała słowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego