się matka. - To strasznie i przykro być złym, komu by się tam chciało naprawdę, z własnej woli! <br>Potem wróciła do domu i cały ranek, gotując obiad i prasując bieliznę śpiewała na cały głos z radości. <br>W sobotę ostatniego dnia - oto co widniało na tablicy: <br>Oddaję wam skarbonkę. Tylko dlatego, ze szanuję Jurka, więc może on ma rację. Skarbonka już jest w klasie, znajdźcie ją. <br>Ci, którzy nadeszli pierwsi: Staś Marzec, Wojtek pachnący mydłem i Rózia - nie szukali sami. Poczekali, aż zeszła się cała klasa. Wtenczas Jerzy starł napis i korzystając z tego, że do dzwonka było jeszcze dwie minuty, rozpoczęto poszukiwania