Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
upadł, gdyby nie zręczny chwyt rotmistrza. Wlokąc się z wolna przy jego pomocy, dotarł do chodnika przed barem. Pan rotmistrz ponownie zerknął z niepokojem na maszynę do mierzenia czasu: autobus odchodził lada chwila.
- Zbyszek, na miłość boską, rusz się szybko, bo inaczej na ulicy będziem nocować - błagalnie zakomenderował rotmistrz i szarpnął go mocno za ramię.
Zbyszkowi znowu na myśl przyszedł ów ciepły, mglisty poranek, ale wysiłek trzymania się na nogach odebrał mu wszelką chęć, by odpowiednie rzeczy dać słowo.
Gdy wreszcie dobrnęli do ratusza, rotmistrz usłyszał chrobot motoru starego diesla i po chwili zza węgła wytoczył się oświetlony, ale zupełnie goły
upadł, gdyby nie zręczny chwyt rotmistrza. Wlokąc się z wolna przy jego pomocy, dotarł do chodnika przed barem. Pan rotmistrz ponownie zerknął z niepokojem na maszynę do mierzenia czasu: autobus odchodził lada chwila.<br>- Zbyszek, na miłość boską, rusz się szybko, bo inaczej na ulicy będziem nocować - błagalnie zakomenderował rotmistrz i szarpnął go mocno za ramię.<br>Zbyszkowi znowu na myśl przyszedł ów ciepły, mglisty poranek, ale wysiłek trzymania się na nogach odebrał mu wszelką chęć, by odpowiednie rzeczy dać słowo.<br>Gdy wreszcie dobrnęli do ratusza, rotmistrz usłyszał chrobot motoru starego diesla i po chwili zza węgła wytoczył się oświetlony, ale zupełnie goły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego