Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
wychodził z mieszkania. Sypiał długo, z przyjemnością podobno zupełnie niewłaściwą dla wieku, potem parzył kawę, oglądał newsy, czytał dzienniki. Wieczorami zamawiał do domowego terminalu dokumentalne filmy z różnych okresów i różnych krajów i do późna w nocy, bawiąc się zatrzymywaniem oraz transfokowaniem obrazów, podróżował przez epoki. Był wytrwałym tropicielem nieistotnych szczegółów. Uważał, że to właśnie one, ich miliony, występujące po sobie i obok siebie, a nie pojedyncze wydarzenia znane wszystkim, opisywane przez uczonych i publicystów, wyrażają właściwy sens przemijania. W całej nieskończoności czasu nie ma przecież niczego ważniejszego od źdźbła trawy zakołysanego wieczornym wiatrem, od ukradkiem rzuconego spojrzenia, od słów wypowiedzianych
wychodził z mieszkania. Sypiał długo, z przyjemnością podobno zupełnie niewłaściwą dla wieku, potem parzył kawę, oglądał newsy, czytał dzienniki. Wieczorami zamawiał do domowego terminalu dokumentalne filmy z różnych okresów i różnych krajów i do późna w nocy, bawiąc się zatrzymywaniem oraz transfokowaniem obrazów, podróżował przez epoki. Był wytrwałym tropicielem nieistotnych szczegółów. Uważał, że to właśnie one, ich miliony, występujące po sobie i obok siebie, a nie pojedyncze wydarzenia znane wszystkim, opisywane przez uczonych i publicystów, wyrażają właściwy sens przemijania. W całej nieskończoności czasu nie ma przecież niczego ważniejszego od źdźbła trawy zakołysanego wieczornym wiatrem, od ukradkiem rzuconego spojrzenia, od słów wypowiedzianych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego