wiele zdolności organizacyjnych. Przyjął się zwyczaj, że po zebraniach, nieoficjalnie, szły w ruch piersiówki, co bardzo przyczyniło się do większego zbratania wszystkich zainteresowanych tym wielkim przedsięwzięciem. <br>Jedno zebranie było szczególnie interesujące i, jak się okazało, ważkie w konsekwencje. Kiedy dyskutowano sprawę szklarni, skierowano pytanie wprost do mnie o koszty i szczegóły techniczne. W innych sprawach wcale się do mnie zwracano, wszystko szło automatycznie, swoim rozpędem, wedle wytycznych z Warszawy. Ci to muszą mieć łeb w tej stolicy - nieraz medytowaliśmy z Józefą. Jak oni tam, z takiej odległości, tak trafnie potrafią dobrać kolory wnętrz, rodzaje podłóg, rozmieszczenie kurków i zlewów, i tysiące