więc dlatego pewnie nikt nie raczył mnie<br>uprzedzić, które z dziewczyn będą, lecz ogólnie tylko, że dziewczyny. W<br>pierwszej chwili pomyślałem nawet, że musi mieć już kogoś wybranego i<br>zaraz do niego siądzie. A nawet zacząłem zgadywać, który to, chociaż z<br>wszystkich prawie kajaków, także tych, gdzie siedziały już dziewczyny,<br>szczerzyli do niej zęby w szerokich uśmiechach, jakby kusząc ją, żeby<br>do nich siadła.<br> Ściągnęła sukienkę, pantofle i już w samym kostiumie, boso, omal bez<br>chwili zastanowienia skierowała się do mojego kajaka i rzucając mi<br>zalotne spojrzenie swoich wielkich oczu, spytała:<br> - Można do kolegi siąść?<br> Ścięty zaskoczeniem, nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć