Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
automaty, takie jakie widujecie
na stacjach. Wkładam centa i wychodzi czekoladka, a nie
miętowy cukierek: cze-ko-lad-ka. (do Fletrycego) Rozumiesz to? Hę??
FLETRYCY
Tak, teraz zupełnie rozumiem. Pierwszy raz...
WAHAZAR
przerywa mu
No i chwała Bogu. Ciesz się, żeś zrozumiał, i stul pysk.
(wzniosłym tonem) Wiodę was do szczęśliwości takiej,
o jakiej nawet nie potrafilibyście marzyć teraz. Ja jeden
wiem. Każdy będzie w swoim pudełku z watą jak bezcenny
klejnot - samotny, jeden jedyny w nadludzkim dostojeństwie
swojej najgłębszej istoty: tak jak ja teraz jestem.
Tylko ja cierpię jak wszyscy diabli, bo się poświęcam dla
was i znoszę nawet to
automaty, takie jakie widujecie<br>na stacjach. Wkładam centa i wychodzi czekoladka, a nie<br>miętowy cukierek: cze-ko-lad-ka. (do Fletrycego) Rozumiesz to? Hę??<br>FLETRYCY<br>Tak, teraz zupełnie rozumiem. Pierwszy raz...<br>WAHAZAR<br>przerywa mu<br>No i chwała Bogu. Ciesz się, żeś zrozumiał, i stul pysk.<br>(wzniosłym tonem) Wiodę was do szczęśliwości takiej,<br>o jakiej nawet nie potrafilibyście marzyć teraz. Ja jeden<br>wiem. Każdy będzie w swoim pudełku z watą jak bezcenny<br>klejnot - samotny, jeden jedyny w nadludzkim dostojeństwie<br>swojej najgłębszej istoty: tak jak ja teraz jestem.<br>Tylko ja cierpię jak wszyscy diabli, bo się poświęcam dla<br>was i znoszę nawet to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego