oczy, wiedział już, że Zoa jest w dalszym ciągu <br>obok niego. Przez cały czas, mimo omdlenia, nie wypuścił <br>z palców jej dłoni. Usiadł i przekonał się, <br>że są tu wszyscy troje. U jego stóp leżał wyciągnięty <br>na boku Rai. Z jego futra unosiły się smużki pary. Znajdowali <br>się na samym szczycie wieży, a nad ich głowami wznosiła <br>się, osadzona na metalowych prętach, owalna płyta zwierciadła. <br>Tunel wypełniony był czarną wodą. <br><br>Zoa była przytomna, leżała patrząc prosto w niebo. <br>Poruszyła wargami, chcąc coś powiedzieć. Nachylił <br>się nad nią.<br><br> - Nie mam odwagi spojrzeć w dół. <br>Powiedz, co widzisz? - szepnęła.<br><br>Dokoła nie było nic