Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
czy go tylko zwodzi. Nie byłem
pewny, czy to najwłaściwsza chwila, aby go odnaleźć, kiedy płacze, ale
ten płacz jego ulgę mi sprawiał, ten płacz wyobrażony przykuwał mnie do
niego. Nie w odnalezieniu go, lecz w tym płaczu dopierom go naprawdę
odnajdywał. Ale to tylko woda u nóg tak mi szemrała, bo i nad rzeką go
nie było ani w cieniu żadnym, choć obszedłem wszystkie, ani na
wysokościach drzew, bo i tam w końcu spodziewałem się go znaleźć.
Zawiódł mnie srodze ten sad jesienny.
Wracałem, dręcząc się, co powiem matce, a jeszcze bardziej tym, że
sam sobie jego zniknięcia nie potrafiłem
czy go tylko zwodzi. Nie byłem<br>pewny, czy to najwłaściwsza chwila, aby go odnaleźć, kiedy płacze, ale<br>ten płacz jego ulgę mi sprawiał, ten płacz wyobrażony przykuwał mnie do<br>niego. Nie w odnalezieniu go, lecz w tym płaczu dopierom go naprawdę<br>odnajdywał. Ale to tylko woda u nóg tak mi szemrała, bo i nad rzeką go<br>nie było ani w cieniu żadnym, choć obszedłem wszystkie, ani na<br>wysokościach drzew, bo i tam w końcu spodziewałem się go znaleźć.<br> Zawiódł mnie srodze ten sad jesienny.<br> Wracałem, dręcząc się, co powiem matce, a jeszcze bardziej tym, że<br>sam sobie jego zniknięcia nie potrafiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego