oczekuje od nas znacznie więcej i dołożymy wszelkich starań, żeby nie zawieść zaufania, ale są, towarzyszu dyrektorze, także pewne trudności. Nie wiem, czy można tak przez telefon, zwracam się z uprzejmą prośbą o wyznaczenie mi terminu audiencji, zbiorę wszystkie materiały i osobiście przedstawię sprawę.<br>Usłyszałem w słuchawce jakieś szumy, przyciszone szepty. Domyśliłem się, że towarzyszka Walentyna, która w takiej sytuacjach zwykła była wisieć na drugiej słuchawce, gorączkowo udziela towarzyszowi dyrektorowi konsultacji na temat sposobu potraktowania mojej petycji. <br>- Wiecie, towarzyszu, to jest sprawa nieco skomplikowana - usłyszałem w końcu - trudno tak od razu, tego ten. No rozumiecie. Słyszałem o incydencie, jaki wydarzył się