Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
oczy zachodzą"), nie gazduje (bo pole córkom przekazał) ani nie gra na wyzdajanych przez siebie skrzypeczkach - ma czas na wspominki.
Mówi, że od dzieciństwa kochał książki. Jako kilkunastoletni chłopiec pochłonął podczas pasienia krów Kraszewskiego, Sienkiewicza i Żeromskiego. Edukację szkolną skończył jednak w wieku 11 lat. W domu był najstarszy z sześciorga rodzeństwa, musiał zająć się gazdówką. - Rodzina nasza nie była ani biedna, ani bardzo zamożna. Należała do średnich. Zawsze u nas konie były ładne, po służbach nikt nie chodził, ale się nie przelewało - mówi.
Miał 20 lat, kiedy wybuchła wojna i jak sam mówi, czasy "biedusi". Po wojnie młodsze rodzeństwo się
oczy zachodzą"), nie gazduje (bo pole córkom przekazał) ani nie gra na &lt;dialect&gt;wyzdajanych&lt;/&gt; przez siebie skrzypeczkach - ma czas na wspominki.<br>Mówi, że od dzieciństwa kochał książki. Jako kilkunastoletni chłopiec pochłonął podczas pasienia krów Kraszewskiego, Sienkiewicza i Żeromskiego. Edukację szkolną skończył jednak w wieku 11 lat. W domu był najstarszy z sześciorga rodzeństwa, musiał zająć się &lt;orig&gt;gazdówką&lt;/&gt;. - Rodzina nasza nie była ani biedna, ani bardzo zamożna. Należała do średnich. Zawsze u nas konie były ładne, po służbach nikt nie chodził, ale się nie przelewało - mówi.<br>Miał 20 lat, kiedy wybuchła wojna i jak sam mówi, czasy &lt;orig&gt;"biedusi"&lt;/&gt;. Po wojnie młodsze rodzeństwo się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego