Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
okresami. Cztery razy wyjeżdżałem do Zakopanego. Ostatnio wróciłem tu na wiosnę, po półrocznym tam pobycie. Czułem się dobrze. Ostatnio znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.
- Dużo tego było?
- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.
- Tak. Będzie pan łaskaw zdjąć koszulę i uklęknąć na łóżku, ot tak.
Doktor .począł opukiwać Lucjana. Robił to bardzo skrupulatnie i długo. Mówił czasem: "Proszę zakasłać" albo: "Wstrzymać oddech, wypuścić" - i wtedy przykładał ucho do ciała Lucjana i słuchając patrzał swymi ruchliwymi oczkami na stojącego obok
okresami. Cztery razy wyjeżdżałem do Zakopanego. Ostatnio wróciłem tu na wiosnę, po półrocznym tam pobycie. Czułem się dobrze. Ostatnio znowuż było gorzej, ale zdawało mi się, że to nerwy lub w ogóle niedyspozycja psychiczna. No, i wczoraj po wypiciu większej ilości alkoholu, dostałem drugiego krwotoku.<br>- Dużo tego było?<br>- Dość dużo... szklanka krwi może. Plułem potem.<br>- Tak. Będzie pan łaskaw zdjąć koszulę i uklęknąć na łóżku, ot tak.<br>Doktor .począł opukiwać Lucjana. Robił to bardzo skrupulatnie i długo. Mówił czasem: "Proszę zakasłać" albo: "Wstrzymać oddech, wypuścić" - i wtedy przykładał ucho do ciała Lucjana i słuchając patrzał swymi ruchliwymi oczkami na stojącego obok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego