Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
się znowu
po kątach", nikt nie kazał mi nosić mego płaczu
jak kruchego naczynia, którego nie wolno upuścić. W nocy
można go było wyrzucić z siebie, można było
nareszcie swobodnie płakać z twarzą wtuloną w miękki
kaftaniczek Jasi.

Czasem zdarzało się jednak, że Frulein Anna usłyszawszy
jakiś dziwnie podobny do szlochu głos zapalała światło
i pochylała się nade mną. Sztywniałam wówczas
cała ze strachu, a serce poczynało mi bić mocno i gwałtownie
jak u zbrodniarza złapanego na gorącym uczynku. Starałam
się oddychać miarowo i równo, z twarzą zwróconą
do ściany, ażeby nie było widać, że jest mokra
od łez, i żeby
się znowu <br>po kątach", nikt nie kazał mi nosić mego płaczu <br>jak kruchego naczynia, którego nie wolno upuścić. W nocy <br>można go było wyrzucić z siebie, można było <br>nareszcie swobodnie płakać z twarzą wtuloną w miękki <br>kaftaniczek Jasi. <br><br>Czasem zdarzało się jednak, że Frulein Anna usłyszawszy <br>jakiś dziwnie podobny do szlochu głos zapalała światło <br>i pochylała się nade mną. Sztywniałam wówczas <br>cała ze strachu, a serce poczynało mi bić mocno i gwałtownie <br>jak u zbrodniarza złapanego na gorącym uczynku. Starałam <br>się oddychać miarowo i równo, z twarzą zwróconą <br>do ściany, ażeby nie było widać, że jest mokra <br>od łez, i żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego