Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
a tę przesiąkniętą nami włożyłam do pralki i patrzyłam, jak kotłuje się w pianie.
Następnej nocy przyszła nadzieja - sadystyczna pani, która podaje ci wodę, gdy umierasz z pragnienia, po to tylko, by odsunąć ją, kiedy wyciągniesz rękę. Jest taki obraz Puvis de Chavannes'a: rudowłosa dziewica, taka nimfetka, siedzi na białej szmacie i w ręce trzyma jakieś zielsko. To ma być właśnie nadzieja. Mnie nadzieja kojarzy się raczej z czarnowłosym starym babskiem z kleszczami do wyrywania kawałków ciała.
Leżałam w pościeli, patrzyłam w sufit i nie mogłam zasnąć, i wtedy ona przyszła. Pomyślałam, że może to wszystko jest jakimś koszmarnym snem, że
a tę przesiąkniętą nami włożyłam do pralki i patrzyłam, jak kotłuje się w pianie.<br>Następnej nocy przyszła nadzieja - sadystyczna pani, która podaje ci wodę, gdy umierasz z pragnienia, po to tylko, by odsunąć ją, kiedy wyciągniesz rękę. Jest taki obraz Puvis de Chavannes'a: rudowłosa dziewica, taka nimfetka, siedzi na białej szmacie i w ręce trzyma jakieś zielsko. To ma być właśnie nadzieja. Mnie nadzieja kojarzy się raczej z czarnowłosym starym babskiem z kleszczami do wyrywania kawałków ciała.<br>Leżałam w pościeli, patrzyłam w sufit i nie mogłam zasnąć, i wtedy ona przyszła. Pomyślałam, że może to wszystko jest jakimś koszmarnym snem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego