Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Horyzonty Techniki
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1959
z przyrodą, słyszały stokrotnie powtarzane wybuchy, słyszały rumor walących się odwiecznych skalnych ścian. Ludzie ginęli od febry, od górskiej choroby, od śnieżnych i kamiennych lawin, od wezbranych wód potoków. Czyż jemu również nie zajrzała śmierć w oczy, gdy spuszczał się w wiklinowym koszyku w przepaść, a ostry brzeg skały przetarł sznur, na którym koszyk był zawieszony? A innym razem, gdy zasypała go lawina? Wspominał swoich pomocników, Indian cóż zrobiłby bez nich? Tylko oni mogli wedrzeć się na niedostępne górskie szczyty. A ów Indianin, który nad niezgłębioną przepaścią gdzie nie podobna było myśleć o ustawianiu rusztowania, przerzucił za pomocą procy na drugą
z przyrodą, słyszały stokrotnie powtarzane wybuchy, słyszały rumor walących się odwiecznych skalnych ścian. Ludzie ginęli od febry, od górskiej choroby, od śnieżnych i kamiennych lawin, od wezbranych wód potoków. Czyż jemu również nie zajrzała śmierć w oczy, gdy spuszczał się w wiklinowym koszyku w przepaść, a ostry brzeg skały przetarł sznur, na którym koszyk był zawieszony? A innym razem, gdy zasypała go lawina? Wspominał swoich pomocników, Indian cóż zrobiłby bez nich? Tylko oni mogli wedrzeć <page nr=4> się na niedostępne górskie szczyty. A ów Indianin, który nad niezgłębioną przepaścią gdzie nie podobna było myśleć o ustawianiu rusztowania, przerzucił za pomocą procy na drugą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego