Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.06 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nie ma mgły, kierowcy pędzą 100 km/h, bo uważają, że nikt znienacka nie wejdzie na jezdnię. A jeśli jezdni nie widzą, to zachowują się tak, jakby przechadzał się po niej tłum warszawiaków. Który w rzeczywistości się i tak nie chce przechadzać, ponieważ podejrzewa, że w białych kłębach ukrywa się sznur aut. Czyli wszyscy są zadowoleni i na siebie nie wpadają.
Niebagatelnymi atutami mgły jest brak w krajobrazie Warszawy odrażającego już ostatnimi laty Dworca Centralnego i... najnowocześniejszych apartamentowców. Tych ostatnich dlatego, że możemy sobie wyobrażać, że wszyscy mieszkamy w tych samych warunkach. We mgle zazdrość nagle pryska.
JAN DOMANIEWSKI

Groźna ruina
nie ma mgły, kierowcy pędzą 100 km/h, bo uważają, że nikt znienacka nie wejdzie na jezdnię. A jeśli jezdni nie widzą, to zachowują się tak, jakby przechadzał się po niej tłum warszawiaków. Który w rzeczywistości się i tak nie chce przechadzać, ponieważ podejrzewa, że w białych kłębach ukrywa się sznur aut. Czyli wszyscy są zadowoleni i na siebie nie wpadają.<br>Niebagatelnymi atutami mgły jest brak w krajobrazie &lt;name type="place"&gt;Warszawy&lt;/&gt; odrażającego już ostatnimi laty &lt;name type="place"&gt;Dworca Centralnego&lt;/&gt; i... najnowocześniejszych apartamentowców. Tych ostatnich dlatego, że możemy sobie wyobrażać, że wszyscy mieszkamy w tych samych warunkach. We mgle zazdrość nagle pryska.<br>&lt;au&gt;JAN DOMANIEWSKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Groźna ruina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego