Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
że pan przyszedł - powiedziała sześćdziesięcioletnia kobieta. - Zje pan ze mną obiad.
Powiesiłem płaszcz w przedpokoju. Panią Marię poznałem na odczycie o zabytkach miasta. Wstąpiłem tam przypadkowo. Po prelekcji zapytała, czy mi się podobało. Odpowiedziałem, że owszem. Odprowadziłem ją do tramwaju. Od tego czasu sprzedałem jej kilka książek.
- Mam zupę pomidorową, sznycelki i kompot.
Weszliśmy do pokoju. Położyłem książki na stole. Na środkowej ścianie wisiał olejny portret jej męża lekarza, zmarłego przed rokiem. Po zezwoleniu usiadłem na krześle; był to sprzęt wykonany przed wojną jako nowoczesny. Oparcie ugniatało mi plecy.
- Znajomy chce sprzedać te książki. Dosyć tanio. Sto złotych za wszystkie trzy
że pan przyszedł - powiedziała sześćdziesięcioletnia kobieta. - Zje pan ze mną obiad.<br>Powiesiłem płaszcz w przedpokoju. Panią Marię poznałem na odczycie o zabytkach miasta. Wstąpiłem tam przypadkowo. Po prelekcji zapytała, czy mi się podobało. Odpowiedziałem, że owszem. Odprowadziłem ją do tramwaju. Od tego czasu sprzedałem jej kilka książek.<br>- Mam zupę pomidorową, sznycelki i kompot.<br>Weszliśmy do pokoju. Położyłem książki na stole. Na środkowej ścianie wisiał olejny portret jej męża lekarza, zmarłego przed rokiem. Po zezwoleniu usiadłem na krześle; był to sprzęt wykonany przed wojną jako nowoczesny. Oparcie ugniatało mi plecy.<br>- Znajomy chce sprzedać te książki. Dosyć tanio. Sto złotych za wszystkie trzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego