końcu wojny miał okazję przekonać się, że i wtedy i niewątpliwie zawsze byli też prawi, a nawet szlachetni Niemcy, wspaniali ludzie z sercem we właściwym miejscu. A także i tacy, prześladowani nie mniej od Polaków, głęboko nieszczęśliwi, deptani ponad ludzką wytrzymałość i cierpiący, jak żaden człowiek nie powinien. Przeżył wówczas szok, jakby świat stanął na głowie. Pozostawała ciągle alternatywa zabić lub zostać zabitym, ale wróg miał odtąd ludzką twarz.<br>Niemniej, chociaż ta pierwsza ocena była niesłuszna, skrajnie nacjonalistyczna, a nawet szowinistyczna, należy uwzględnić, że Angus był wówczas chłopcem nie wiele starszym, niż jedenaście lat. W warunkach ówczesnej sytuacji również i wielu