Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Trochę przesadziłem. W łobuzie nie ma wzniosłości. Ale obaj kochają egzaltację, krzyk i niepamięć o jutrze. A prawdziwy bohater Camusa wygląda całkiem inaczej. To nie jest ani byronowski bohater, ani partyjny aparatczyk, tylko dandys, który protestuje na swój łagodny i nienatarczywy sposób. Nosi dziwaczne spodnie, niebieskie włosy, niesymetryczny makijaż i szokujące buty. Może być kobietą lub mężczyzną, lub obojgiem naraz. Lubi szokować i drażnić, ale nie wywołuje lęku ani zagrożenia. Tylko niezrozumiały niepokój. Dandys drażni tym, że ma wyraźny styl i że chce go zachować na swą wyłączność. Odmawia upodobnienia się do innych i z odwagą manifestuje swą odrębność. Widzi świat
Trochę przesadziłem. W łobuzie nie ma wzniosłości. Ale obaj kochają egzaltację, krzyk i niepamięć o jutrze. A prawdziwy bohater Camusa wygląda całkiem inaczej. To nie jest ani byronowski bohater, ani partyjny aparatczyk, tylko dandys, który protestuje na swój łagodny i nienatarczywy sposób. Nosi dziwaczne spodnie, niebieskie włosy, niesymetryczny makijaż i szokujące buty. Może być kobietą lub mężczyzną, lub obojgiem naraz. Lubi szokować i drażnić, ale nie wywołuje lęku ani zagrożenia. Tylko niezrozumiały niepokój. Dandys drażni tym, że ma wyraźny styl i że chce go zachować na swą wyłączność. Odmawia upodobnienia się do innych i z odwagą manifestuje swą odrębność. Widzi świat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego