Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
temu, gdy wyjazd i wjazd do naszego kraju były niezwykle skomplikowanymi zabiegami, gdy wartość jednego dolara była tak niebotyczna, że po to, aby zjeść hamburgera, trzeba było najpierw awansować, by nie zadręczać się wydawaną za granicą fortuną, gdy wreszcie każde kolorowe opakowanie, barwna wystawa, kolorowość ludzi i powietrza wydawała się szokująco odmienna od polskiej szarości i narkotycznie pociągająca, otóż wtedy wracałam z Paryża siedząc w przedziale pociągu zbliżającego się do polskiej granicy.
Dotychczasowa podróż była niezwykle miła, spędziłam ją bowiem w towarzystwie starszej, kulturalnej i miłej pani. Gaworzyłyśmy lekko całą drogę o książkach, rodzinie, historii i różnicach między pokoleniami, budując przyjazny
temu, gdy wyjazd i wjazd do naszego kraju były niezwykle skomplikowanymi zabiegami, gdy wartość jednego dolara była tak niebotyczna, że po to, aby zjeść hamburgera, trzeba było najpierw awansować, by nie zadręczać się wydawaną za granicą fortuną, gdy wreszcie każde kolorowe opakowanie, barwna wystawa, kolorowość ludzi i powietrza wydawała się szokująco odmienna od polskiej szarości i narkotycznie pociągająca, otóż wtedy wracałam z Paryża siedząc w przedziale pociągu zbliżającego się do polskiej granicy. <br>Dotychczasowa podróż była niezwykle miła, spędziłam ją bowiem w towarzystwie starszej, kulturalnej i miłej pani. Gaworzyłyśmy lekko całą drogę o książkach, rodzinie, historii i różnicach między pokoleniami, budując przyjazny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego