zawsze okno na niewielki ogród. Kiedy to czyni wiosną, korona rajskiej jabłonki zanurzona jest w kwiat tak gęsty i różowy, jakby obłoki, które z wieczora przygasały nad cmentarzem, przysiadły przed nocą na gałęziach drzewa. Otwieram okno i wstrzymuję oddech, by ich nie spłoszyć. Dom jeszcze śpi, ogród jest w cieniach, szpak potrącił gałązkę z obłokami. Nie odleciały.<br>Badacze literatury umieją nazwać zjawisko, jakie tekst <name type="person">Dickensa</> wywołuje w mojej pamięci. Dzieła literackie nie podają przedstawionej rzeczywistości w sposób zupełny i wyczerpujący. Podają jedynie pewne schematy, pewne naczynia, które muszą się dopiero wypełnić zapamiętanymi przez nas obrazami i treściami. Dziesięcioletnia dziewczynka, która <name type="tit">Chatki