rasa ludzka by wygasła". To dość ekstremalny sposób widzenia aktu miłosnego, lecz porusza nad wyraz ważną kwestię, jaką jest "zapamiętanie uczestników", choć rozumiemy oczywiście, że nie o zapamiętanie liczby osób biorących udział w orgii tu chodzi. To głęboka prawda. Jeśli w łóżku (umowne miejsce) rządzi nami miłość, nie widzimy tej szpetoty. Jeśli zamiast miłości mamy namiętność, perwersję czy choćby tylko lubieżność, również napawamy się tym, co oglądane na zimno może rzeczywiście wydać się szpetne. Kobiety częściej odczuwają obrzydzenie, bo chyba częściej uczestniczą w akcie bez "zapamiętania", a nawet, wręcz przeciwnie, uważają, że muszą robić "te rzeczy" z poczucia obowiązku albo są