Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 02.20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
końcem roku podarowano mi moje malutkie, ale ulubione życie w anińskiej klinice kardiochirurgicznej (chwała Wam, lekarze i siostry z OIOM-u!). Tam także napis jedno, a pacjent drugie. Tam - komóra spowoduje błędne wskazania sprzętu podczas operacji decydującej o MOIM życiu. Zafałszuje wynik MOICH analiz. Kogo oskarży rodzina o błąd w sztuce, dla sowitego odszkodowania? Nie pacjenta, bo to dojdziesz, który telefonował podczas MOJEJ koronarografii, żeby ucałować wszystkich w rachubie?
Może sam profesor Religa (nikt niższy rangą!) na obchodzie winien osobiście pacjentom zabierać komórki w depozyt, jak ochroniarze szalikowcom bejsbole? Bo liczyć na savoir-vivre i bon ton komórkowców pierwszej generacji ciężko
końcem roku podarowano mi moje malutkie, ale ulubione życie w anińskiej klinice kardiochirurgicznej (chwała Wam, lekarze i siostry z OIOM-u!). Tam także napis jedno, a pacjent drugie. Tam - &lt;orig&gt;komóra&lt;/&gt; spowoduje błędne wskazania sprzętu podczas operacji decydującej o MOIM życiu. Zafałszuje wynik MOICH analiz. Kogo oskarży rodzina o błąd w sztuce, dla sowitego odszkodowania? Nie pacjenta, bo to dojdziesz, który telefonował podczas MOJEJ koronarografii, żeby ucałować wszystkich w rachubie?<br>Może sam profesor Religa (nikt niższy rangą!) na obchodzie winien osobiście pacjentom zabierać komórki w depozyt, jak ochroniarze &lt;orig&gt;szalikowcom&lt;/&gt; &lt;orig&gt;bejsbole&lt;/&gt;? Bo liczyć na &lt;foreign&gt;savoir-vivre&lt;/&gt; i &lt;foreign&gt;bon ton&lt;/&gt; komórkowców pierwszej generacji ciężko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego