non-iron. Kiedy przestały się sprzedawać, zmielił wszystkie, dodał cały kurz z podłogi magazynu i wagon ptasiego gówna, i tak powstała kawa instant. Nalej mi więc szklankę soku owocowego, Tolu, i uśmiechnij się, na litość boską. To tylko żart. <br>Toli nie było jednak do śmiechu. Gniewnie wstawiła kawę do szafki, szurnęła po stole kartonem soku. Łapczywie wypiłem całą zawartość. Czułem, że nadal się pocę. <br>- Muszę uważać z kawą - powiedziałem tonem wyjaśnienia, jakby tu tkwił nasz problem. - Wypłukuje z organizmu żelazo i witaminy.<br>Usiadła na krześle naprzeciw mnie, podparła brodę rękoma. <br>- To jak ty uważasz, Maksiu? To nie jest wujo Bronek, prawda