życia osobistego.<br>- Pokręciłeś wszystko. Mów lepiej o konkretach. <page nr=9><br>- Zawsze, już od szkoły, wpadała na jakichś dziwnych facetów, którzy byli przypadkami dla psychiatry albo dla opieki społecznej.<br>- To znaczy?<br>- Jeszcze w szkole średniej opiekowała się takim debilkiem. Mieszkał w sąsiedniej klatce, a w ogólniaku trzymano go dlatego, że jego ojciec był szychą w zakładach mechanicznych, które miały patronat nad szkołą.<br>- Jak rozumiem, bardzo go nie lubiłeś.<br>- A za co miałbym lubić? Hanka starała się go nauczyć przynajmniej podstaw matematyki, pisała za niego wypracowania z polskiego, a on ślinił się zaglądając jej w dekolt. Inne koleżanki miały chłopaków, chodziły na prywatki, a Hanka