Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
i z której strony patrzy. O, tutaj - zastukał wypielęgnowanym paznokciem w śliską folię - te różowe kalafiorki, które wciskają się we wszystkie szczeliny, pączkują, obrastają kostki, mięśnie, to właśnie on. Trudno na razie powiedzieć, enchondromatosis czy osteosarcoma parostale, ale tu, bliżej miękkich narządów, też widać jakieś gruczolaki, o, proszę bardzo, zanikające szypuły. Przebarwmy chore miejsca, powiedzmy, na zielono i zobaczmy, ile tego jest.
Doktor wydał ustną komendę w stronę urządzenia. Ekran zamrugał, zagrał krótkim sygnałem i prawie w całości pokrył się szmaragdowymi odcieniami. Tubiełło niczego nie komentował, zrobił tylko minę szalonego badacza, przerażonego wynikiem eksperymentu.
- Weźmy teraz płucka. - Sięgnął po następny arkusz
i z której strony patrzy. O, tutaj - zastukał wypielęgnowanym paznokciem w śliską folię - te różowe kalafiorki, które wciskają się we wszystkie szczeliny, pączkują, obrastają kostki, mięśnie, to właśnie on. Trudno na razie powiedzieć, enchondromatosis czy osteosarcoma parostale, ale tu, bliżej miękkich narządów, też widać jakieś gruczolaki, o, proszę bardzo, zanikające szypuły. Przebarwmy chore miejsca, powiedzmy, na zielono i zobaczmy, ile tego jest.<br>Doktor wydał ustną komendę w stronę urządzenia. Ekran zamrugał, zagrał krótkim sygnałem i prawie w całości pokrył się szmaragdowymi odcieniami. Tubiełło niczego nie komentował, zrobił tylko minę szalonego badacza, przerażonego wynikiem eksperymentu.<br>- Weźmy teraz płucka. - Sięgnął po następny arkusz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego