Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
na ostatnie słowa listu odetchnęła z ulgą. Skąd się bierze wiara, jeśli nie z ufności? To tylko zły czas legł między nimi na długo. Stach będzie żył. I czeka ich wiele, wiele radości. "Tylko muszę wierzyć w swoją młodość - pomyślała. - I w siłę przetrwania".
- Zawsze był świszczypała - rzekła Ziuta. - Ale tacy to mają szczęście.

25
Co jest za stepem? Step - mówili Kazachowie. A dalej? Step. Szumiący zielenią zmieniał już grzywę na żółtą. Świeża jego uroda, tracąc soczystość, przemijała w suchych wiatrach, pod rozbuchanym słońcem, dyszącym w trawach. Dzień dogasał. Stygła powoli płowa czasza nieba nad rozprażoną ziemią. Cienie zmierzchu niosły pierwsze chwile
na ostatnie słowa listu odetchnęła z ulgą. Skąd się bierze wiara, jeśli nie z ufności? To tylko zły czas legł między nimi na długo. Stach będzie żył. I czeka ich wiele, wiele radości. "Tylko muszę wierzyć w swoją młodość - pomyślała. - I w siłę przetrwania". <br>- Zawsze był świszczypała - rzekła Ziuta. - Ale tacy to mają szczęście.<br><br>25<br>Co jest za stepem? Step - mówili Kazachowie. A dalej? Step. Szumiący zielenią zmieniał już grzywę na żółtą. Świeża jego uroda, tracąc soczystość, przemijała w suchych wiatrach, pod rozbuchanym słońcem, dyszącym w trawach. Dzień dogasał. Stygła powoli płowa czasza nieba nad rozprażoną ziemią. Cienie zmierzchu niosły pierwsze chwile
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego