Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
na dworcu w Sosnowcu, zmiażdżyła głowę chłopca tuż przed narodzeniem. Urodził się z ogromnym krwiakiem z tyłu czaszki.
Gdzie jesteś, Boże?! Jeżeli decydujesz o naszych losach i zsyłasz nam cierpienie, to czemu tak znęcasz się nade mną? Czyż Bóg i Szatan to nie imiona tej samej istoty? Tej samej wielkiej tajemnicy?
Ksiądz patrzył na nią bławatkowatymi, mętnymi oczami. Uśmiechał się życzliwie, z wypracowanym przez lata grymasem zrozumienia.
- Pani córka po prostu lekceważy religię, a to więcej niż zaniedbanie, to grzech - pouczył na wstępie.
Milczała. Jasna twarz księdza przypominała jej proboszcza z S., który dobierał się do wiejskich dziewuch.
- Dobry stopień z
na dworcu w Sosnowcu, zmiażdżyła głowę chłopca tuż przed narodzeniem. Urodził się z ogromnym krwiakiem z tyłu czaszki.<br> Gdzie jesteś, Boże?! Jeżeli decydujesz o naszych losach i zsyłasz nam cierpienie, to czemu tak znęcasz się nade mną? Czyż Bóg i Szatan to nie imiona tej samej istoty? Tej samej wielkiej tajemnicy?<br> Ksiądz patrzył na nią bławatkowatymi, mętnymi oczami. Uśmiechał się życzliwie, z wypracowanym przez lata grymasem zrozumienia.<br>- Pani córka po prostu lekceważy religię, a to więcej niż zaniedbanie, to grzech - pouczył na wstępie.<br>Milczała. Jasna twarz księdza przypominała jej proboszcza z S., który dobierał się do wiejskich dziewuch. <br>- Dobry stopień z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego