zamierzający tak pędzić aż do dnia Sądu Ostatecznego! Tego, że ten człowiek wrzeszczał przy tym przeraźliwie, maszynista już nie słyszał.<br>Ogarnięty panicznym przerażeniem Lesio leciał torem po podkładach kolejowych, bijąc wszystkie rekordy na wszystkich dystansach, a za nim grzmiał pociąg, który oniemiały maszynista za wszelką cenę usiłował zahamować, zanim nastąpi tajemnicza, niepojęta dlań katastrofa! Przypadek sprawił, że pociąg ten był wyjątkowo długi, do normalnego osobowego składu doczepiono bowiem kilka wagonów towarowych. W momencie, kiedy bliskiemu apopleksji maszyniście udało się wreszcie zatrzymać, na przejeździe kolejowym stał trzeci wagon od końca. Po tej samej stronie co samochód Stefana znajdował się tylko Janusz. Barbara