nie pisała do mnie, tak że niepokojąc się o nią napisałem list do Pani, u której mieszkała. Ta odpowiedziała, że Zosia wyjechała gdzieś na parę tygodni. W kilka dni potem otrzymałem zawiadomienie od tejże Pani, że widziała się z Zosią, lecz gdzie, nie wiem. Słowem w tem wszystkim jest coś tajemniczego, co skrywają przede mną. Wczoraj jednocześnie z listem od tej Pani otrzymałem list i od Zosi, która donosi, że jest zupełnie zdrowa i prosi, abym odesłał do Ciebie świadectwo Częstochowskiego Magistratu, że jest poddaną austriacką. Spieszę więc z przesłaniem tego świadectwa, które posłuży dla wyjednania dla niej paszportu. Prosi też