Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
tego będę: była jedna taka chwila, że zapragnąłem twojej śmierci... Ach, Elciu - złożył ręce - ledwie to pragnienie ze łba przeklętego dostało się do serca, już przepadło! I kiedy tobie niedobrze zrobiło się, byłbym krew całą oddał za ciebie. Ale ty...
Wstał, zgroza rozszerzyła mu oczy.
- Ty... uśmiechnęłaś się do mnie tak, jak gdybyś mojej nienawiści sprzyjała!
Wzniósł ręce do góry, opuścił... Zgarbiony, odszedł do okna. Po drodze jeszcze szepnął:
- Wiele zrozumiałem dziś rano.
Róża płakała. Rude październikowe słońce spływało coraz niżej po dachach, szyby trzeciego piętra naprzeciwko lśniły jak latarnie, dzień posuwał się ku końcowi z patosem, który dostrzegały tylko gołębie. Przejęte, podniecone
tego będę: była jedna taka chwila, że zapragnąłem twojej śmierci... Ach, Elciu - złożył ręce - ledwie to pragnienie ze łba przeklętego dostało się do serca, już przepadło! I kiedy tobie niedobrze zrobiło się, byłbym krew całą oddał za ciebie. Ale ty... &lt;page nr=177&gt; <br>Wstał, zgroza rozszerzyła mu oczy. <br>- Ty... uśmiechnęłaś się do mnie tak, jak gdybyś mojej nienawiści sprzyjała! <br>Wzniósł ręce do góry, opuścił... Zgarbiony, odszedł do okna. Po drodze jeszcze szepnął: <br>- Wiele zrozumiałem dziś rano. <br>Róża płakała. Rude październikowe słońce spływało coraz niżej po dachach, szyby trzeciego piętra naprzeciwko lśniły jak latarnie, dzień posuwał się ku końcowi z patosem, który dostrzegały tylko gołębie. Przejęte, podniecone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego