W każdym razie zachowała się tak, że doznał ulgi.<br>- No, to rozstrzygnąłeś... - powiedziała. - I stało się tak, jak przypuszczałam. Dlaczegóż miałabym ci utrudniać życie?<br>- Dziękuję ci - powiedział, gdyż nie potrafił znaleźć innych słów. Los go zetknął ze wspaniałą kobietą, pomyślał. Nie będzie dźwigał garbu goryczy. I wspomni tę chwilę, której tak się lękał. Przyniesie mu pociechę, gdy znajdzie się daleko, sam, na froncie. - Nie wyobrażasz sobie, Zosiu...<br>- Nie mów nic więcej! - przerwała ostro. Szli chwilę w milczeniu po stromym brzegu, gdy rzeką pomykały złomy kry niesione chyżym nurtem. - Nie pora rozwodzić się nad tym. Jeśli postanowiłeś, to nie zwlekaj, nie trzeba, to