Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
to widział, kazał mi wziąć łopatę i wygarniać rozkopaną już ziemię. Głośno i skwapliwie chwalił moje operowanie łopatą. Mało to jednak pomogło, zwaliłam się pod ciężarem łopaty. Pomóż mi, widzisz, że ginę, powiedziałam do kapo. Skierowała mnie do pracy w kuchni. Gotowałyśmy kartofle, kapustę i brukiew, a czasem końskie mięso - tak ważne były nasze rowy.

Już myślałam, że wyrwałam się diabłu, ale on mnie odnalazł i ujrzałam go znów twarzą w twarz. Miał cienkie, skrzywione usta i skrzywiony nos. Kościste, kanciaste czoło, pod którym kryły się rogi. W miejscu brwi tylko kości brwiowe, neandertalskie, grube. Spod nich patrzyły oczy, których nie
to widział, kazał mi wziąć łopatę i wygarniać rozkopaną już ziemię. Głośno i skwapliwie chwalił moje operowanie łopatą. Mało to jednak pomogło, zwaliłam się pod ciężarem łopaty. Pomóż mi, widzisz, że ginę, powiedziałam do kapo. Skierowała mnie do pracy w kuchni. Gotowałyśmy kartofle, kapustę i brukiew, a czasem końskie mięso - tak ważne były nasze rowy.<br><br>Już myślałam, że wyrwałam się diabłu, ale on mnie odnalazł i ujrzałam go znów twarzą w twarz. Miał cienkie, skrzywione usta i skrzywiony nos. Kościste, kanciaste czoło, pod którym kryły się rogi. W miejscu brwi tylko kości brwiowe, neandertalskie, grube. Spod nich patrzyły oczy, których nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego