naprawdę VIP-em jest się wtedy, kiedy inni sądzą, że nim się jest. VIP-ostwo to raczej bycie kimś znanym niż ważnym, bo czy o aktorze można powiedzieć, że jest ważny? Jeśli jest się znanym, można wiele rzeczy załatwić szybciej, uprzejmiej, poza kolejką. Różnica pomiędzy aktorem a politykiem jest jednak taka, że jeśli aktor jest lubiany, to nie ma problemu. Polityk zaś, nawet szanowany, może przecież trafić na swojego przeciwnika politycznego i wtedy wszystko może być dłużej, mniej uprzejmie, po długim staniu w kolejce.</><br><br><div1>Lech Wałęsa<br>były prezydent<br><br>Jestem równy wobec prawa i Boga, wobec tego nie czuję się VIP-em. Oczywiście