Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
razie na odczytanej z niego drodze, prócz gniadego konia w czapraku, nie widać było ani człowieka, ani kolasy, ani nieba choćby ociupinę weselszego niż codziennie.
Przeto krew burmistrzowską wylano nocą do rzeki i zalecono, zwłaszcza co starszym matronom i niewinnym dzieweczkom, wzmożenie modłów.
Tymczasem na stołach ostały się jeno porcelanowe talerze i kute z olkuskiego srebra sztućce.
Wtedy też straż czuwająca na czatach poza miasteczkiem dała znać przez umyślnego, że w otoczeniu świty zbliża się Wybitna Osoba.
W pośpiechu wiklinowymi witkami, jedlinowymi gałązkami, miotełkami zrobionymi z gęsich piór spędzono ze stołów wszystkie muchy i na środku rynku zapalono kadzidło.
Z jedynej
razie na odczytanej z niego drodze, prócz gniadego konia w czapraku, nie widać było ani człowieka, ani kolasy, ani nieba choćby ociupinę weselszego niż codziennie.<br> Przeto krew burmistrzowską wylano nocą do rzeki i zalecono, zwłaszcza co starszym matronom i niewinnym dzieweczkom, wzmożenie modłów.<br> Tymczasem na stołach ostały się jeno porcelanowe talerze i kute z olkuskiego srebra sztućce.<br> Wtedy też straż czuwająca na czatach poza miasteczkiem dała znać przez umyślnego, że w otoczeniu świty zbliża się Wybitna Osoba.<br> W pośpiechu wiklinowymi witkami, jedlinowymi gałązkami, miotełkami zrobionymi z gęsich piór spędzono ze stołów wszystkie muchy i na środku rynku zapalono kadzidło.<br> Z jedynej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego