Nic tylko się rzucić do studni. Wskoczyłam w wiadro i spuściłam się na łańcuchu. Siedziałam w wodzie do zmierzchu. Nie czułam zimna i jakoś nikt tego dnia nie chciał z tej studni wody.<br><br>Nie wiedziałam, dokąd idę. Szłam przed siebie. Czasem po całej nocy, a czasem po kilku nocach trafiałam tam, skąd wyszłam. Bałam się ludzi, ale cierpiałam, że jestem sama. W getcie byłam z matką i siostrą, i wszystkimi, którzy cierpieli, a tu sama wśród prześladowców i ludzi, którym całkiem nieźle się powodziło.<br><br>Wygrzebywałam sobie na dzień grobek w miękkiej, leśnej ziemi i kryłam się pod liśćmi i trawą, ale zimą